RODZINNA TRAGEDIA

 

Dramat 11-letniego Jakuba rozegrał się w rodzinnym domu Błaszczykowskich w Truskolasach pod Częstochową. Kiedy to Jakub jako młody chłopiec był świadkiem tragedii. Jego ojciec Zygmunt rzucił się z nożem na mamę, Annę. W jednej chwili Kuba stracił oboje rodziców. Mama młodego wówczas chłopca nie przeżyła ataku i zmarła, w wyniku zadania śmiertelnego ciosu. Ojca skazano na 15 lat pozbawienia wolności. Po tragicznej śmierci mamy Kuba przeżył załamanie nerwowe. Czuł się zagubiony, osamotniony i nieszczęśliwy...  Pożucił pasję jaką były dla niego treningi. Na szczęście znalazł wsparcie w babci Felicji i wujku - Jerzym Brzęczku (byłym piłkarzu reprezentacj), który sprawił, że chłopak znów zaczął uczęszczać na treningi.

Dziś Jakub Błaszczykowski wspomina w programie "Niepokonani" Krzysztofa Ziemca te wydażenia tymi słowami:- To piętno zostanie we mnie do końca życia. Nie jest łatwą sprawą stracić nagle oboje rodziców, kiedy się ma 11 lat. Dopiero po roku dotarło do mnie, co naprawdę się stało. Nie mam rodziców, ale przez to stałem się bardziej odporny na tragedie.

Ojciec Jakuba, Zygmunt, odsiedział wyrok za dokonane morderstwo.  Zmarł po wyjściu z więzienia. Na pogrzebie zjawiła się rodzina Kuby, a także on sam. Czy wybaczył ojcu? Piłkarz nie moówi na ten temat. Nic dziwnego, jest to jego intymna i bardzo delikatna sprawa. Jedno jest jednak pewne. Pogrzeb ojca zakończył ciemny i na pewno nieszczęśliwy okres życia.

Kuba  Błaszczykowski  wybaczył ojcu mordercy?